Szkoła Niedzielna Polskiej Misji Katolickiej

w Zurychu zwiedza Muzeum Tadeusza Kościuszki w Solurze

We wrześniu b.r. Szkoła Niedzielna przy Polskiej Misji Katolickiej w Zurychu uroczystym otwarciem bieżącego roku szkolnego rozpoczęła piąty rok nauczania dzieci polonijnych.

Do użyczonych szkole - przez szwajcarski kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny – sal parafialnych przybyli nowi młodzi uczniowie, jeszcze niepewni i nieśmiali, na lekcje: polskiego, śpiewu, muzyki i religii.

Dla uczniów starszych natomiast, zaawansowanych w nauce historii Polski, inauguracją roku szkolnego była wspólna wycieczka, uczniów i nauczycieli, do Muzeum Tadeusza Kościuszki w Solurze.

Starsi uczniowie kursu historii już od czterech lat uczą się dziejów Polski od ich zarania. Według programu szkolnego bieżący rok nauczania historii rozpoczyna się od wydarzeń Insurekcji Kościuszkowskiej. Wyjazd uczniów do muzeum był więc nie tylko oryginalnym rozpoczęciem roku szkolnego ale również pierwszą w tym roku szkolnym lekcją historii.

Na dzień szkolnej wycieczki historycznej wyznaczono sobotę 20 września, a miejscem spotkania był parking samochodowy przy domu, w którym mieszka ksiądz Włodzimierz Czerwiński. 17-osobowa grupa, składająca się z uczniów, nauczycieli i założyciela szkoły - księdza Włodzimierza, wyruszyła kilkoma samochodami osobowymi do Solury.

Muzeum Tadeusza Kościuszki mieści się w pomieszczeniach będących autentycznym mieszkaniem Naczelnika w ostatnich latach jego życia. Jako nauczycielka historii w ubogiej szkole polonijnej potrafię docenić tę autentyczność. Normalne lekcje historii przeprowadzam z uczniami w wypożyczonych, pustych salach parafialnych, pozbawionych wizualnej pomocy. Proces przyswajania wiedzy historycznej przez uczniów w takich warunkach jest bardzo utrudniony, gdyż jest on uzależniony od siły ich wyobraźni i pełnego skupienia.

Od pierwszej chwili przekroczenia przez uczniów progu pomieszczeń muzeum zauważyłam ich nie wymuszone, żywe zainteresowanie eksponatami. W autentycznym wnętrzu dawnego mieszkania Tadeusza Kościuszki imaginacja nie była potrzebna. Wszystko było rzeczywiste i namacalne. Oto zaciszna alkowa – sypialnia z elegancko udrapowaną kotarą. A więc tu spał Naczelnik ! I tu umarł ! A czy gdy wyglądał przez okno narożnego pokoju to perspektywa ulicy wtedy była taka sama ? Siodło do jazdy konnej ! Więc i tu w Szwajcarii jeździł na koniu? I kominek miał. I pewno na tej kanapce gości przyjmował?

To niezwykle prawdziwe zainteresowanie uczniów postacią Tadeusza Kościuszki spowodowane zostało nie tylko autentycznością eksponatów muzealnych ale również umiejętnym podejściem do młodych rodaków dwóch panów opiekujących się muzeum: p. inż. Benedykta Drewnowskiego i p. dr Jana Konopki. To pan dr Konopka wędrując wraz z uczniami po trzy pokojowym mieszkaniu Naczelnika, lekkim stylem gawędy kreślił postać Kościuszki, wyjaśniał wątpliwości swych młodych rodaków, odpowiadał na pytania. Pan inż. Drewnowski po wprowadzeniu uczniów w epokę, w której żył Tadeusz Kościuszko, szybko nawiązał osobisty kontakt z najmłodszymi z nich, zdobywając ich pełne zaufanie w prywatnych rozmówkach kuluarowych.

Z punktu widzenia pedagogicznego czyn obydwóch panów (bezinteresownie poświęcili swym młodym rodakom sobotnie przedpołudnie) ma duże znaczenie wychowawcze. Tym razem uczniowie usłyszeli opowieści historyczne nie tylko od

swojej nauczycielki. Dowiedzieli się, że również inni dorośli Polacy przejmują się historią kraju z którego oni pochodzą. Odczuli życzliwość nieznanych sobie do tej pory panów, wynikającą ze wspólnych z nimi korzeni. Afrykańczycy mówią, że po to aby z dziecka wyrósł właściwy człowiek potrzebna jest cała afrykańska wieś. Uczniom Szkoły Niedzielnej, tego sobotniego przedpołudnia obecność obydwóch panów wystarczyła za całą wieś. Szkoła Niedzielna w Zurychu składa tą drogą serdeczne podziękowanie panu Drewnowskiemu i panu Konopce za ich lojalną pomoc w wychowywaniu polonijnych dzieci.

A ja, chociaż już przez cztery lata zajmuję się omawianiem z uczniami dziejów Polski i przeżyłam z nimi w związku z tym różne stopnie ich zainteresowania nigdy jeszcze nie miałam tak pełnego uczucia udanej lekcji historii. W nauce historii materiał dowodowy jest bardzo ważny. Niestety najczęściej jest on niedostateczny. Ta lekcja historii, która odbyła się w Muzeum Kościuszki obfitowała w nadmiar materiału dowodowego co ułatwiło moim uczniom poznanie burzliwych czasów Insurekcji, losów patriotycznych Polaków i mam nadzieję, że w przyszłości umożliwi im także wyciąganie słusznych wniosków.


Po opuszczeniu muzeum uczynny pan dr Konopka towarzyszył jeszcze szkolnej wycieczce w zwiedzaniu skąpanego w tym dniu w jesiennym słońcu, pięknego miasta Solury.

Końcowym akordem wycieczki, uszczęśliwiającym uczniów, była zapowiedziana przez księdza Włodzimierza, a zrealizowana przez energiczną kierowniczkę szkoły panią Bogusławę Lewicką, wizyta u Mac-Donalda. Kurze soczyste kotlety wybornie smakowały wszystkim, również gronu nauczycielskiemu.

Około godziny czwartej już w Zurychu, na porannym miejscu spotkania, młodzi uczestnicy wycieczki bardzo zadowoleni i pewni siebie wysiadając z samochodów wpadali w ramiona czekających na nich, zaniepokojonych rodziców. Bo to i drogi niepewne a i fakt samodzielnych przeżyć dzieci, bez ich udziału, odebrał im na chwilę tak typową rodzicielską pewność siebie. W tym łańcuchu pedagogicznych czynów dorosłych również rodzice, usuwając się na chwilę z przeżyć swych dzieci, spuszczając je z pola swego widzenia, przyczynili się do pełniejszego wychowania swych pociech.

Następna lekcja historii odbędzie się niestety znowu w pustych salach parafialnych, gdzie uczniowie z największym wysiłkiem woli będą próbowali się skupić i wyobrazić sobie

podawane im przez nauczycielkę fakty historyczne. A nauczycielka zdając sobie sprawę z niedoskonałości potocznego języka, którym się posługuje będzie rozdawała uczniom mnóstwo fotokopii ilustrujących omawiany temat i rozmyślała o następnej atrakcji historycznej dla swej klasy.

/Janina Kasprzak-Trzcińska/


Pielgrzymka Kółek Różańcowych do Sanktuarium św.Antoniego w Egg k.Zurychu


W ostatnią sobotę miesiąca Matki Bożej Różańcowej, a dokładnie 25 października br., odbyła się już po raz drugi, Pielgrzymka organizowana przez Kółko Zywego Różańca w Zurychu do Sanktuarium św.Antoniego w Egg k.Zurychu. W tej małej miejscowości, położonej ok.20 km od Zurychu, w październikową, słoneczną pogodę, zebrało się ok. 30 osób, reprezentujące Ośrodki w Zurychu, Winterthur i Bazylea.

Nasze spotkanie rozpoczęliśmy o godz.14.00 , mszą świętą, koncelebrowaną przez ks.ks.Włodzimierza Czerwińskiego i Tomasza Zegarskiego z Luzerny.

Miłą niespodziankę sprawił nam ks.A.Suter, proboszcz tego Sanktuarium od 1998 roku, który przed mszą św., powitał w serdecznych i miłych słowach po niemiecku wszystkich zgromadzonych. Nie zabrakło również i kilku słów powitania w naszym ojczystym języku, które zapadły w pamięć, podczas zeszłorocznej Pielgrzymki

do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie. Z dużym zainteresowaniem wysłuchaliśmy również krótkiej historii o „małej Padwie“, która obchodziła 17 września 2000 roku , 75 – lecie powstania katolickiej Parafii Egg.

Dokładnie, 20 września 1925 roku, Biskup z Chur podniósł Egg łącznie z dwiema innymi miejscowościami Oetwil i Monchaltorf w liczbie 450 katolików, do rangi Parafii.

Pierwszym proboszczem został, były profesor w Gimnazjum – A.Bolte, który za wstawiennictwem świętego Antoniego, został w cudowny sposób uzdrowiony i przez błogosławione 27 lat, służył w duchu swojego świętego Patrona jako duszpasterz.

W roku 1926 , Parafia w Egg otrzymuje od Papieża Piusa XI, Relikwie świętego Antoniego z Padwy. Z roku na rok, coraz więcej przybywa Pielgrzymów i czcicieli św.Antoniego, tak, że konieczne jest trzykrotne powiększenie Kościoła, a także wybudowanie Domu Pielgrzyma pod wezwaniem św.Antoniego, którego budowę zakończono w roku 1931. Wyznaczono również w tygodniu każdy wtorek, na który przybywają licznie Pielgrzymki z różnych stron kraju i spoza jego granic. Także i dzisiaj, do Sanktuarium, zgodnie z tradycją, po południu przybywają na modlitewne spotkanie Pielgrzymi, aby uczcić swojego Patrona , dziękując za wszystkie otrzymane łaski oraz prosząc o wstawiennictwo. Często i skutecznie św.Antoni jest przywoływany jako Patron od rzeczy zagubionych, a dowodem za wysłuchanie wszystkich próśb i otrzymanych potrzebnych łask, jest zapisana licznie i służąca do tego Księga, znajdująca się przy wejściu do Kościoła.

Na zakończenie mszy świętej, przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, rozpoczęło się nabożeństwo Różańcowe. Na początek odmówiliśmy wspólnie Litanię do

Najświętszej Maryii Panny, a następnie Różaniec, rozważając tajemnice Swiatła.

W duchu miłości i wdzięczności, dziękowaliśmy Panu Bogu za ten niezwykły dar Ojca Swiętego, za Jego 25-lecie posługi apostolskiej na stolicy Piotrowej a także oddaliśmy pod macierzyńską opiekę Matce Przenajświętszej, nasze Rodziny i osoby nam bliskie a także wszystkie sprawy




Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii. Radośni i pełni

głębokich przeżyć duchowych, udaliśmy się do dużej sali parafialnej, na przygotowane przez Kółko Zywego Różańca z Zurychu, kawę, napoje i ciasta.

W bardzo miłej i serdecznej atmosferze, spędziliśmy krótki czas na rozmowach a Ks.Wł.Czerwiński,

podzielił się z nami niezapomnianymi wrażeniami z pobytu Pielgrzymki w Rzymie z okazji 25-lecia Pontyfikatu Ojca Swiętego.

Kończąc naszą Pielgrzymkę , żegnaliśmy się w nadziei na ponowne spotkanie modlitewne w tym gościnnym Sanktuarium, i na które już ksiądz Proboszcz zapraszał. Serdeczne, Bóg zapłać.

/Urszula Landert/


Dzień Narodów” (Tag der Völker)

w St.Gallen

Tradycyjnie już od wielu lat każdego roku na jesieni obchodzony jest przez parafię katedralną w St.Gallen tzw. „Tag der Völker” - Dzień Narodów. Święto to ma na celu zbliżyć do siebie i jednoczyć społeczności różnych narodów zamieszkałych na terenie federacji szwajcarskiej wyznających zasady wiary rzymsko - katolickiej. W tym roku organizatorzy tej uroczystości w tym również proboszcz katedry ks. Josef Raschle zwrocili się z prośbą do kierujacego PMK w Zurychu - ks. prałata Włodzimierza Czerwińskiego oraz ROD - St.Gallen którą reprezentuje polska społeczność katolicka w tym regionie wzięcie udziału w/w obchodach, które w tym roku przypadły w niedzielę 26 października. Program obchodów obejmował msze św. a po mszy św. miała się odbyć prezentacja i degustacja specjalności kulinarnych typowych dla narodów biorących udział w tychże obchodach a więc obok Włochów, Hiszpanów, Portugalczyków, Kroatów po raz pierwszy w tej uroczystości mieliby zaistnieć również i Polacy. Rod - St.Gallen wychodząc naprzeciw wyrażonej prośbie podjął się tego zadania. Uzgoniliśmy, że zaoferujemy przede wszystkim polskie wypieki takie jak: sernik, makowiec, ciasto drożdżowe, z innych - sałatka jarzynowa, kabanosy a z napojów takie, które są tutaj w ogóle nieznane a więc miody pitne – trójniaki, czwórniaki itp. z mocniejszych „Krupnik” i „Żubrówka” (bardzo przypadły do gustu). Obchody „Dnia Narodów” rozpoczęły się uroczystą mszą św. o godz. 11.00 w wypełnionej zabytkowej katedrze pod wezwaniem św. Gallusa. Ks. prałat Włodzimierz Czerwiński koncelebrował mszę świetą a jedno z czytań niedzielnych oraz modlitwa przypadły Polakom. Po mszy św. udano się do pomieszczeń w których odbyła się dalsza część programu na którą składała się konsumpcja i degustacja przyniesionych potraw i napojów. Polskie stoisko udekorowane w barwy narodowe zwracało od razu na siebie uwagę. Stoły udekorowane biało - czerwonymi obrusami a także serwetkami w tym samym kolorze, nad stołami została umieszczona polska flaga z godłem państwowym w środku. Na stołach polskie ciasta, słodycze i inne potrawy oraz napoje. Duże słowa uznania należą się naszym Paniom: Wandzie Kosickiej, Iwonie Petrydis, Barbarze Spiak, Zofii Wieczorek i Reginie Barczyk, które zadały sobie wiele trudu w przygotowaniu różnych polskich specjałów przy czym Polki wyróżniały się nie tylko swoimi kreacjami ale również dużym wdziękiem osobistym jak również wysokim poziomem kultury z wielką


gracją obsługując naszych gości. Ks. Włodzimierz przywiózł ze sobą karty świąteczne oraz druki informacyjne o Centrum „Spotkań i Modlitwy PMK w Zurychu” i uwijał się jak tylko mógł informując i udzielając odpowiedzi na licznie zadawane pytania. Warto nadmienić, że dzięki uprzejmości Ambasady Polskiej, która nadesłała z tej okazji foldery z różnych dziedzin o Polsce to mogliśmy również dokonać promocji naszej ojczyzny jako kraju o dużych walorach turystycznych, gospodarczych, kulturalnych itp.

O tym jak bardzo udane było nasze uczestnictwo w tej uroczystości - świadczą nie tylko powszechnie słyszane pochwały ze strony Szwajcarów i przestawicieli innych narodowości, ale też fakt, że z suto zastawionego stołu polskiego nasze wyroby znikły najszybciej a zdarzały się także próby zamówień naszych smakołyków lub padały zapytania „gdzie to można kupić?” Wszystkim osobom, które swoim staraniem i wkładem pracy przyczyniły się do tak pozytywnego wizerunku polskiej społeczności w regionie St.Gallen, a także wszystkim rodakom którzy tak licznie przybyli w tym dniu do katedry składam w imieniu ks. Włodzimierza oraz ROD - St.Gallen serdeczne podziękowania.

/Wladyslaw Barczyk/


25-lecie Pontyfikatu Jana Pawła II

W dniach od 12-go do 18-go października br. mieliśmy okazję uczestniczyć w pielgrzymce do Rzymu z okazji 25-lecia Pontafikatu Ojca świętego Jana Pawła II-go. Z powodu dużej ilości zgłoszeń z całej Szwajcarii aż do granicy trwało kompletowanie uczestników w pociągu.

Wrażenia spotkania i roztasowania się w przedziałach uciszyła poprowadzona przez ks.prałata Włodzimierza Czerwińskiego modlitwa, która nadała podróży pielgrzymkowy charakter. Od początku panowała w grupie pogodna, pełna życzliwości i... zdyscyplinowania atmosfera.

Rzym został na czas tego wielkiego wydarzenia opanowany przez pielgrzymów z całego świata i znalezienie miejsca w samym mieście było niemożliwością. Tym bardziej, że w następną niedzielę miała być ogłoszona beatyfikacja Matki Teresy z Kalkuty. Ale nawet składany dojazd do miejsca noclegu nikomu z nas nie zepsuł nastroju.

Niezwykle glęboko przeżyliśmy odprawioną przez ks. Czerwińskiego Mszę św na cmentarzu poległych Polaków na Monte Cassino, gdzie każdy grób przypominał nam o trudnej drodze do wolnej Polski, o wartościach ponadczasowych, o poświęceniu dla przyszłych pokoleń. A widok klasztoru benedyktyńskiego na przeciwległym wzgórzu kazał myśleć o niepojętych boskich drogach.

W środę - jak zwykle - audiencja generalna na wypełnionym placu św. Piotra. Bliskość osoby Ojca św. działała na wszystkich w jakiś specjalny, uroczysty sposób, skłaniając do dziękczynnej refleksji. Panowało uczucie radości i modlitwy. Następnego dnia w sali im. Pawła VI-go byliśmy świadkami podpisania przez Ojca św. dokumentu o posłudze duszpasterskiej biskupów w Kosciele Katolickim.

Centralnym punktem była jednak w czwartek wieczorem Msza św. dziękczynna z okazji 25-lecia Pontyfikatu, którą Ojciec św. odprawił wraz z 300 kardynałami i biskupami z całego świata oraz z setkami księży, w obecności wiernych wypełniających po brzegi plac św Piotra i przylegające ulice. W swojej homilii Ojciec św. nawiązał do swojego pierwszego wezwania: „Nie bójcie się wierzyć i przyjąć władzy Chrystusa!” I dziś powtarza to wezwanie: „Otwórzcie dzwi Chrystusowi! Pozwólcie Mu się prowadzić! Zaufajcie Jego miłości!” W serdecznych słowach podziękował wszystkim, którzy przez minione ćwierć wieku wspierali go modlitwą. Homilię zakończył modlitwą do Chrystusa - Dobrego Pasterza: „Tobie oddaję wszystkie owoce mojej posługi wśród tego ludu: przebacz wszelkie zło, pomnażaj dobro - to Twoje dzieło i Tobie jednemu należy się chwała” Na zakończenie Mszy św. podziękował m.in. po polsku: „Dziękuję za to, że zawsze w minionych latach pontyfikatu polecaliście mnie Matce Najświętszej!”

Niewątpliwie sprawozdanie byłoby niepełne, gdybym pominęła zwiedzanie Rzymu. Mimo uczestnictwa w uroczystościach i wyjazdu na jeden dzień na Monte Casino zdołaliśmy wiele zobaczyć i usłyszeć o znanych-nieznanych zabytkach. Jest to przede wszystkim zasługa wspaniałej przewodniczki po Rzymie. W barwny i zwięzły sposób potrafiła przekazać mnóstwo informacji. A opowiadała tak ciekawie, że wracaliśmy ostatnim autobusem do domu...

Wyjazd powrotny już w piątek wieczorem. Ale wcześniej mieliśmy jeszcze okazję uczestniczyć we Mszy św., którą na zakończenie ks.Czerwiński odprawił w polskim kościele p.w. św.Stanisława. Jak dobre jest posiadanie takiego miejsca, w którym nie czujemy się jak niewygodny gość!

Księże Włodzimierzu, dziękujemy za tę pielgrzymkę, za swobodną atmosferę i sprawną organizację mimo utrudnionych warunków. Cieszymy się, że mogliśmy bezposrednio wziąć udział w tak wielkim wydarzeniu jak obchody jubileuszu Ojca św.

/Zofia Zglińska/


Dary na Wileńszczyznę

W dniach 17.-22.11.2003 r. przeprowadziliśmy kolejny transport darów dla polskich szkół na Wileńszczyznie. Tym razem zawieźliśmy naszą pomoc dla szkół w Majszagole, Rakańcach i Kamionce. Były to dary zebrane w naszych ośrodkach jak i przekazane nam przez instytucje np. zestawy komputerowe ze szpitala kantonalnego w Lucernie i osoby prywatne np. p. Isobel Willener z Zurychu. Ponadto przekazaliśmy dwa komputery do starostwa w Majszagole. Jak zawsze dzieci i nauczyciele bardzo serdecznie nas przyjmowali.

O potrzebie dalszej pomocy świadczy list, który otrzymaliśmy od pani Lilii Sadajskiej, dyrektorki szkoły polskiej w Korwiu, gdzie trafiły nasze poprzednie dary: słodycze, ręczniki, piłki i zabawki. Fragment tego listu cytuję: „(...) Każda pomoc okazana dla uczniów jest bardzo ważna i potrzebna. Teraz ludzie na wsi żyją biednie, większość rodziców nie ma pracy. W naszej szkole uczy się 65 uczniów, a 47 z nich otrzymuje nieodpłatne obiady, co oznacza, że sytuacja materialna w większości rodzin jest niedostateczna. (...) Jeszcze raz serdeczne Bóg zapłać za dary.” Wszystkim ofiarodawcom i sponsorom serdecznie dziękujemy. Szczególne podziękowanie kieruję do panów: Jerzego Widły i Krzysztofa Olczaka, którzy razem ze mną te dary zawieźli. Ten transport mogliśmy zrealizawać tylko dzięki pomocy pana Krzysztofa Olczaka, który nieodpłatnie udostępnił nam swoją ciężarówkę. /X.W.Cz./