No i dokonano reformy duszpasterstwa polskiego w Szwajcarii. Jeszcze 10 lat temu istniały formalnie dwie Misje polskie z dwoma etatami dla księży – w Marly i w Zurychu. Dzięki usilnym staraniom i walkom o jedną Misję – pięć lat temu ustanowiona została jedna Misja, ale za to tylko z jednym etatem dla księdza. Takie skąpe finansowanie było stanowczo za małe w stosunku do potrzeb wzrastającej tutejszej Polonii. W związku z tym zaczęto „importować” księży z Polski na etaty w parafiach szwajcarskich z jednoczesnym zadaniem odprawiania Mszy św. dla Polaków. To ułatwiło biskupom szwajcarskim planowaną od dawna obecną reformę, gdzie każda diecezja organizuje posługę samodzielnie, a duszpasterstwem polskim mają zająć się na część etatu tylko księża będący zatrudnieni w parafiach szwajcarskich. Powołany koordynator w Marly też jest zatrudniony przede wszystkim w miejscowej parafii szwajcarskiej, a swoją jeszcze nie do końca określoną funkcję (i kompetencje) ma pełnić tylko na ok. 20% etatu.
Jest to de facto likwidacja Misji jako takiej. Można powiedzieć, że dotychczasowa Polska Misja Katolicka uległa „rozbiciu dzielnicowemu”. Teraz zależy przede wszystkim od księży-duszpasterzy w poszczególnych diecezjach i ośrodkach, na ile polskie duszpasterstwo będzie spójne i jaka będzie dbałość o zachowanie więzi wśród całej Polonii w Szwajcarii. Zapewnienie samej niedzielnej Mszy św. w języku polskim to stanowczo za mało. Misja jako naturalne i tradycyjne miejsce spotykania się Polaków w innym kraju powinna mieć możliwość stworzenia odpowiedniego środowiska i klimatu dla zachowania polskiej kultury i tradycji. Inaczej istnieje niebezpieczeństwo szybkiego wynarodowienia, a także odchodzenia od Kościoła.
A. Zgliński, prezes