Jan Pietrzak - Satyryk (polityczny)

Jest nim od dawna. Dlatego narażał się po kolei każdej ekipie rządzącej. A taka funkcja jest właściwie już bardzo stara, bo znana na wielu dawnych dworach królewskich (tzn. rządzących). Nie byli to tylko trefnisie; owszem, to była również forma zdrowej krytyki (i stąd Narrenfreiheit). Różnica polega jednak na tym, że mądry król słuchał ich słów. Bo bez krytyki zatraca się samokrytycyzm. Zawsze potrzebna jest też przeciwwaga do ”propagandy sukcesu”.

A Jan Pietrzak potrafi świetnie „wypunktować” słabe strony. Mogliśmy to ocenić w końcu września u nas, w Zurychu. Przypomniał też wiele dawnych swoich piosenek i dowcipów. A wszystkie miały nutkę poważną i również patriotyczną.

Na zakończenie nie mogło zabraknąć jego quasi-hymnu „Żeby Polska była Polską”. Czy mamy to uznać teraz za wyraz nacjonalizmu, czy - jak ostatnio słyszymy - faszyzmu?

A.Z.