W
sobotę 10 kwietnia 2010 byliśmy świadkami tragicznej katastrofy
lotniczej, w której zginął Prezydent RP Lech Kaczyński i 95 osób jemu
towarzyszących, w tym wielu czołowych funkcjonariuszy państwa. Mieli
oni oddać w Katyniu hołd tysiącom polskich oficerów pomordowanych na
rozkaz Stalina. Prawda o tej zbrodni była ukrywana przez
dziesięciolecia nie tylko w krajach komunistycznych. Również dla
naszych byłych aliantów była to prawda politycznie niewygodna.
Ale
prędzej czy później Prawda zawsze zwycięży. O Prawdę trzeba walczyć,
a walka wymaga ofiar. Ci, którzy zginęli, walczyli długo o tę Prawdę
Katyńską. Szkoda, że aż taka olbrzymia ofiara była potrzebna, aby
nagle cały świat zdał sobie sprawę z panującego dotychczas
zakłamania.
Cześć Ich pamięci!
Wieczny odpoczynek racz im dać
Panie!
Przykrym jest stwierdzenie, że porządny człowiek zyskuje publiczne uznanie często dopiero po śmierci. W imię walki politycznej o swoje interesy wszystkie środki poniżania przeciwnika są jakoby dozwolone. Jaki mieliśmy medialny obraz Prezydenta w ostatnich latach? Człowiek, który chce ujawniać niewygodne fakty i prawdy, będzie zawsze zwalczany. Liczne przykłady znamy i z najnowszej historii Polski. Teraz te same media czczą pamięć Człowieka, nie tylko prezydenta. Dopiero po takiej tragedii możemy usłyszeć o dobrych cechach Lecha Kaczyńskiego. Teraz możemy usłyszeć, że interes Polski był dla Niego nadrzędnym celem. Na szczęście prawdę jest trudno zafałszować. Dały temu wyraz dziesiątki tysięcy ludzi, które w Warszawie wyległy wzdłuż całej trasy przejazdu Zmarłego z lotniska do pałacu prezydenckiego, a potem trwały tam przez cały tydzień, aby oddać hołd Swojemu Prezydentowi.
A.Z
Dźwięczy
requiem pod dzwonu kloszem,
Salonowcy - skończcie tę wrzawę.
O
czas smutnej zadumy proszę,
gdy Prezydent idzie na Wawel.
Kogo
wiedzie w żałobnej gali?
Jakieś cienie, mundury krwawe,
ci w
Katyniu z dołów powstali,
z Prezydentem idą na Wawel.
Idą
wolno, lecz równym krokiem,
bo im marsza rozbrzmiewa grave.
Niezbadanym Boga wyrokiem
z Prezydentem ciągną na Wawel.
Gdy
próg przejdą królewskich pokoi,
krótki apel - czas z misji zdać
sprawę,
potem spać - pierwsza noc już wśród swoich
z
Prezydentem, co wwiódł ich na Wawel.
Ciiiiiicho!
śpią Ale może obudzi
ich los w nas to, co czyste i prawe?
Niech pojedna - i partie i ludzi,
dzień, gdy oni dotarli na
Wawel.