Co nowego...
Po długich wakacjach oddajemy Państwu nowy numer Biuletynu naszego Stowarzyszenia. Bowiem kilka osób - w tej liczbie i ja – wraz z ks. W. Czerwińskim wróciliśmy właśnie z 2-tygodniowego pobytu na Ukrainie. Na wpół pielgrzymkowo, na wpół wycieczkowo odwiedziliśmy Kijów, Humań, Odessę, Cherson i Krym. Oglądaliśmy nieliczne polskie kościoły i kaplice, a także wiele cerkwi prawosławnych. Po latach celowych zniszczeń i bezczeszczeń przez władze komunistyczne zostają one zwracane władzom kościelnym. Zdumiewa, jak wiele cerkwi jest czynnych i zostało praktycznie od podstaw odnowionych, większość z nich już z piękną polichromią i jak zwykle z dużą ilością ikon. W jakiejś małej miejscowości koło Sewastopola spotkaliśmy starszego pana pasjonującego się historią i zabytkami tego rejonu. Poprowadził nas do małej cerkwi, która wewnątrz sprawia ładne i przytulne wrażenie, chociaż jeszcze z prowizoryczną podłogą. Pytam, czy państwo pomaga w remontach cerkwi. Nie, my sami – odpowiada – państwo to pomaga przy obiektach o znaczeniu historycznym. Przeskakuję myślami do nas, do Zurychu. Ile wody musi jeszcze upłynąć, aby nasza, z pewnością bogatsza od tamtej, polonijna społeczność naprawdę chciała mieć swój obiekt do modlitwy i spotkań? A tymczasem czeka nasz ośrodek w Zurychu znowu zmiana i tułaczka. Władze naszej gościnnej parafii Herz Jezu postanowiły od przyszłego roku przeprowadzić remont generalny i przy okazji zmniejszyć kościół. Na ich potrzeby jest bowiem za duży. No cóż, znane jest stare polskie porzekadło: „Z cudzego konia zsiadaj w pół błonia”. Wydaje mnie się, że wciąż jesteśmy skażeni PRL-owskim sposobem myślenia – nie warto się wysilać, wszystko powinno nam zostać dane. W dniu 19-go listopada w Bazylei odbędzie się poświęcenie drogi krzyżowej w kościele francuskojęzycznym, której do tej pory brakowało. Inicjatorem ufundowania był p. Marek Garbiec. Ta droga krzyżowa ma być wyrazem podziękowania za długoletnią gościnę bazylejskiego ośrodka naszej Misji w nienajbogatszej parafii. Idea ta została zrealizowana dzięki znacznemu udziałowi samej parafii, pomocy Fundacji im. O. J. Bocheńskiego i paru indywidualnych sponsorów. Poza przekazaniem pewnej sumy z ogólnej kasy ośrodka w Bazylei, jeszcze tylko jedna polska rodzina złożyła swoją ofiarę na ten cel (!)
W tym optymistycznym nastroju życzę wszystkim dobrej lektury i powodzenia.
/A. Zgliński, prezes Stowarzyszenia CSiM/