Raz jeszcze życie potwierdza słuszność tej ewangelicznej zasady. Bo przecież wszystko zaczęło się nie tak pomyślnie. Bowiem w grudniu 2002 roku z dużym zaskoczeniem przeczytaliśmy w zakrystii kościoła Liebfrauen w Zurychu list proboszcza miejscowej parafii o potrzebie poszukiwania nowego miejsca dla wspólnoty polskiej w Zurychu. Przez okres prawie piętnastu lat przyzwyczailiśmy się do tej niskiej, ceglanej, o wymyślym wystroju krypty. Czyżby znowu typowy dla naszych wspólnot jakiś konflikt zepsuł dobre do tej pory relacje? Nic podobnego. W dalszych rozmowach okazało się, że podstawowym problemem jest to..., że nas jest po prostu za dużo. Właściwe organy kontrolne stwierdziły, że krypta mająca 140 miejsc musi pomieścić 200-300 osób. To stanowczo za dużo. Brak jest dostatecznych wyjść awaryjnych, nie funkcjonuje wentylacja itd. Zagrożono proboszczowi mandatami. Do tego doszły jeszcze problemy z centrum parafialnym. Nasza działalność tak się rozrosła, że prawie w każdą niedzielę zajmowaliśmy całe centrum. Dla parafii miejscowej nie zostawało zbyt wiele miejsca. Nie było więc innego rozwiązania jak tylko rozpocząć poszukiwania. Z pomocą przyszedł nam dziekan miasta Zurychu ks. Othmar Kleinstein. Z własnej inicjatywy rozesłał list do wszystkich parafii dekanatu z zapytaniem o możliwości przyjęcia nas do siebie. Do tego listu dołączył opracowane przez p. H.P. Landerta studium potrzeb i oczekiwań naszej wspólnoty. Wiele parafii już na wstępie stwierdziło niemożność udostępnienia satysfakcjonujących nas pomieszczeń. Kilka jednak zadeklarowało gotowość podjęcia dalszych rozmów. Z ks. Dziekanem i przedstawicielami naszej wspólnoty odwiedziliśmy 8 parafii w mieście. Z bliższego przyjrzenia się możliwościom parafii i naszym oczekiwaniom okazywało się jednak, że żadna z nich nie wchodzi w grę jako przyszłe miejsce na sprawowanie liturgii w j. polskim. Powody były bardzo różne, niekiedy jakieś resentymenty i uprzedzenia, innym razem zbyt wygórowane oczekiwania finansowe lub zbytnie ograniczanie naszej działalności. Również i my stawialiśmy pewne wymagania dotyczące komunikacji, miejsc parkingowych, sal lekcyjnych itd. Po roku poszukiwań wydawało się, że stoimy wobec zadania nie do rozwiązania. Podjęliśmy wówczas rozmowy z kościołem reformowanym o udostępnienie nam pomieszczeń do naszej działalności. Pozytywnie odpowiedział Daniel Frei, proboszcz parafii Oberstrass w Zurychu. Razem z Dziekanem obejrzeliśmy te pomieszczenia. Pomimo szczupłości zaplecza ale przy dużej życzliwości gospodarza i niedużych oczekiwaniach finansowych wydawało się, że jest to rozwiązanie. Niestety, zgłoszona przez nas propozycja do Rzym.-kat. Komisji Centralnej Kantonu Zurychskiego, która jest odpowiedzialna za stronę administracyjną funkcjonowania Misji nie spotkała się z akceptacją. Pan F. Isler, odpowiedzialny z ramienia tej Komisji za duszpasterstwa obcojęzycznej zaproponował inne rozwiązanie. Wypowiedział je ks. bp P. Vollmar w styczniu 2004 r. na spotkaniu z goszczącym wówczas w Zurychu ks. bpem R. Karpińskim, delegatem Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa emigracji. Zaproponował włączenie Misji w regularne duszpasterstwo szwajcarskie poprzez udostępnienie pomieszczeń w parafii w której kierujący misją objąłby obowiązki współpracownika ds. kapłańskich (Priesterlicher Mitarbeiter) świeckiego kierownika parafii. Wytypowana parafia nie przyjęła jednak tego modelu. Wróciliśmy więc do punktu wyjścia. W czerwcu 2004 r. ks. abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski zwrócił się do ks. bpa Amadeusza Graba, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Szwajcarii z prośbą o pomoc w rozwiązaniu naszego problemu. Ks. Biskup zlecił tę sprawę nowo mianowanemu delegatowi ds. duszpasterstw obcojęzycznych w diecezji Chur ks. Franz Stampfli. Jednocześnie zaproponował nam rozważenie możliwości przeniesienia się z Zurychu do innej miejscowości na terenie diecezji Chur. Ta propozycja została przez nas odrzucona. W Zurychu bowiem jest centrum polskiej emigracji. Tu mieszka i pracuje prawie jedna trzecia wszystkich Polaków mieszkających na terenie Szwajcarii (Statystyka Spisu Ludności z r. 2000). Tylko tutaj może zaistnieć i utrzymać się polskie Centrum. Po przejęciu obowiązków przez ks. F. Stampfli rozmowy weszły w nowe stadium. Pojawiła się również nowa możliwość. W sierpniu 2004 r. nastąpiła zmiana kierownika w parafii Serca Jezusowego na Wiedikonie (Gertrudstr. 59). Zmieniono również regulamin funkcjonowania parafii. Miejsce to wspólnota polska zna z lat osiemdziesiątych. Tutaj do krypty przyjeżdżał ks. prał. Frania, obok tego kościoła po powołaniu w 1989 r. Polskiej Misji Katolickiej dla niemieckojęzycznej Szwajcarii wynajęto mieszkanie dla kierującego nią ks. K. Sroczyńskiego. Do dnia dzisiejszego jest tu siedziba Misji. Po wstępnych rozmowach w styczniu b.r. otrzymaliśmy potwierdzenie o gotowości ponownego przyjęcia nas od końca sierpnia w mury tej świątyni. Do naszej dyspozycji oddane będą: kościół górny, trzy sale katechetyczne i sala na spotkania przy kawie po Mszy św. Do dalszych uzgodnień pozostaje kwestia użytkowania kościoła i sal w dni powszednie. Nie zostały doprecyzowane jeszcze warunki finansowe naszego partycypowania w kosztach funkcjonowania parafii. Komisja Centralna Kantonu Zurychskiego i Komisja Episkopatu Szwajcarii ds. migracji „Migratio” w Lucernie deklarują pomoc w pokryciu tych kosztów. Mamy uzasadnioną nadzieję, że od jesieni b.r. będziemy mieć nowe, lepsze warunki działania wspólnoty polskiej w Zurychu. Nie jest to jednak rozwiązanie ostateczne. Za kilka lat parafia planuje remont i przebudowę kościoła z całym zapleczem. Wówczas znowu będziemy musieli szukać odpowiednich dla nas pomieszczeń. Mam nadzieję jednak, że w tym momencie nasze Stowarzyszenie będzie już na tyle silne, iż będzie w stanie zakupić na własność odpowiednie pomieszczenia na nasze Centrum Spotkań i Modlitwy.